Fundacja Jestem głosem tych co nie mówią

Józek

biega za Tęczowym Mostem

Moje dotychczasowe życie spędziłem na ulicy, każdego dnia walcząc o przetrwanie w tym okrutnym dla wolnożyjących kotów, świecie. Niewiem dokładnie kiedy zacząłem umierać…chciałem już pobiec za tęczowy most, bo nie miałem juz siły, dobijała mnie samotność i brak swojego człowieka, a wraz z tym postępiująca choroba. Nie miałem juz po co żyć. Bo wiecie, ja tak bardzo kocham ludzi…ale nikt nie chciał na mnie zwrócić uwagi, a starałem się. Niestety jestem tylko jednym z wielu pospolitych dachowców, nikt wyjątkowy.
Tego dnia kiedy zdecydowałem, że odchodzę, pojawiły się ciotki i wezwały pomoc. Byłem taki wdzięczny. Ktoś w końcu zwrócił na mnie uwagę! Bosz jaki byłem szczęśliwy. Myślę sobie wkońcu. W końcu mnie tulą i głaskają, jedne płaczą. Chyba nie jest dobrze. Słysze, że wyniki złe…że lepiej uśpić. Myślę sobie, nosz kurde, nie teraz, kiedy wkońcu ktoś zwrócił na mnie uwagę. Ja nie chcę umierać teraz, ja będę walczył!
Podobno umieram, mam niewydolnośc nerek. Nie zostało mi chyba dużo czasu, ale czuję sie dobrze. Postanowili, że będą ze mna do końca, a kiedy będzie już bardzo źle, będa przy mnie i pozwolą zasnąć.
Wiecie co, mimo tegoc jestem szczęśliwy. Mam w końcu swoją rodzinę. Mieszkam w domu, wszyscy mnie głaszczą i tulą…marzyłem o tym przez całe życie. Niewiem, ile mi zostało, ale dam z siebie wszystko aby ten czas trwał. Będę walczył, bo mam wkońcu dom i czuję sie kochany….mam po co żyć!
Aktualnie Józek przebywa w domu tymczasowym, dożywotnim. Wyniki nie są dobre, ale postanowiliśmy powalczyć o Józefa. To wyjatkowy kot. W obecności człowieka wręcz rozkwita. Kochani, nadzieja umiera ostatnia. Zrobimy wszystko żeby resztę życia, która mu została przezył w komforcie i powalczymy o każdy dzień.
Jednak musicie nam pomóc. Musimy zapewnić Józkowi opiekę weterynaryjną oraz karmę specjalistyczną.

Płeć:Samiec
Wiek:5 lat
Rasa:Dachowiec
Kastracja:Tak